środa, 2 marca 2016

Nie lubię niedopowiedzeń

 "Muszę Ci to wyjaśnić, chcę żebyś mnie dobrze zrozumiał, sama nie jestem tego pewna, ale wydaje mi się, że jeśli wypowiem to wszystko na głos w twojej obecności to zdołam to nazwać i uporządkować. Ale powstrzymaj się od oceniana mnie, proszę." 




Gabriela, wracała do domu po wieczornym treningu, była zmęczona i fizycznym wprawianiem w ruch mięśni i psychicznym wprawianiem w ruch myśli. Siedziała z głową opartą o zimną i brudną szybę autobusu linii 114C, wzrok miała utkwiony w jednym punkcie, gdzieś przed sobą, przed poza autobusem, gdzieś poza rzeczywistością. Wspominała rozmowy z Krystianem, wszytko co się miedzy nimi wydarzyło, wszystko czego bała się doświadczyć a co ją tak bardzo pociągało. Była zagubiona, ale i pewna swoich wyborów. Pełna wątpliwości, ale zachłanna na przeżycia i emocje.

Autobus zajechał na pętle, wysiadła, smętnie poruszając nogami w stronę tak zwanego urzędowo miejsca stałego pobytu, co faktycznie ostatnio było prawdziwym stwierdzeniem, bo z domu wychodziła rzadko.

Jaka była Gabriela? Różna, jeśli określić ją jednym słowem. Bardzo świadoma swojej inteligencji, bardzo nieświadoma swojej atrakcyjności fizycznej. Zdystansowana i z trudnościami do socjalizacji, przez innych odbierana jako wywyższająca się, raczej nieśmiała i nienachalna.

Jaki był Krystian? Dziwny, jakby go określać jednym słowem. Bardzo tajemniczy i powściągliwy, przy tym męski i pewny swojego miejsca i przynależności. Czarujący w bardzo subtelny do zarejestrowania sposób, dla mało cierpliwych raczej nieznośny do współżycia i męczący do rozmowy. Zasadniczy i trudny w negocjacjach.

Znali się od jakiegoś czasu, z różna intensywnością, raz pretendowali na parę, raz tylko na kochanków, czasami na wrogów, ale bywały momenty że obopólne różnice charakterów wpływały destrukcyjnie na ich relacje. Czasami owocując rozdrażnieniem, agresją, czasami zwykłym zniechęceniem i nudą. Ciągle do siebie w jakiś sposób wracali, by po 3 tygodniach milczenia, przegadać całą noc. Byli wobec siebie szczerzy i bezwstydni, nie krępowały ich żadne konwenanse, zasady czy dobre wychowanie. Krystian mówił, że po prostu byli sobą.

Długie rozmowy, zwierzenia, prowadziły do różnych wniosków, dużo rozmawiali o seksie, fascynacjach, perwersjach, które z  biegiem wzrostu zaufania okazywały się coraz bardziej śmiałe i nieprzewidywalne, coraz mniej akceptowalne przez społeczeństwo. Gabrysia chciała dawać mu zaspokojenie i czuła, że to wszystko o czym on mówił, sprawiało że była bardzo podniecona ale i spanikowana, to wykraczało poza normę w każdym aspekcie doświadczania. Znajomość się rozwijała bez jednoznacznych deklaracji i poczucia przynależności, ale w mimowolnym aplikowaniem uczuć wobec drugiej strony i to tych z wyższych półek, najbardziej szlachetnych i wyrafinowanych. Łączyła ich więź silniejsza niż wszystkie inne które dotychczas dane im było przeżyć. Ona zawsze marzyła o doświadczeniu pełnej uległości, go satysfakcjonowała dominacja.

Niektórzy rodzą się przeznaczeni żyć w straszliwym smutku i tak zwanej tragedii. Tylko miłość wielka, większa od ich przeznaczenia, może ich uratować.


CDN.