wtorek, 19 stycznia 2016

Nie odbieraj.



Czeka już pięć sygnałów, powinna się rozłączyć?
-Hej, jestem, przepraszam brałem prysznic- słyszy męski głos w słuchawce, dobrze jej znajomy, ale nadal mile ekscytujący- Mogę się wytrzeć i oddzwonić?
-Skoro musisz- rzuca zalotnie od słuchawki i wciska czerwony punkt na tafli swojego telefonu. W między czasie poprawia włosy w lustrze i maluje usta, pod pretekstem ich suchości i nagłej potrzeby nawilżenia.

Dźwięk wibracji, od dawna stał się to normalny tryb jej telefonu, może jej życia również, ciągłe oczekiwanie na odpowiedni moment, aby bezkarnie włączyć dźwięk, aby bezkarnie zacząć żyć życiem które autentycznie lubi.
-Jestem, cieszę się, że dzwonisz, sam miałem zamiar, tęskniłem, wyrobiłaś się ze wszystkim?- pyta czule, chyba faktycznie interesuje go jej życie.
-Tak, poradziłam sobie. Ale wiesz, boje się...- przerywa, oczekując na jego reakcję.
-Czego?
-Tego, że nie istniejesz, że spotkamy się w końcu i nie będziesz tą osobą, z którą od kilku tygodni wymieniam myśli i spostrzeżenia. 
-Nie dowiesz się tego póki nie sprawdzisz. Wiem, że nie poznaliśmy się w zbyt konwencjonalnych okolicznościach i nie mieszkamy blisko siebie, ale mam wrażenie, że jesteś wyjątkowa i warto dla ciebie stracić głowę. 
-A jak się rozczarujesz? Przecież każdy z nas ma jakieś oczekiwania, większe lub mniejsze. Może odpuśćmy sobie i wróćmy do swojego życia, nawet jeśli te spotkanie okazałoby się fenomenalne, to nie ma dobrej recepty na związki na odległość.
-Panikujesz. Chcesz to przyjadę zaraz, za 3 godziny będę. Przekonasz się, zweryfikujesz. Może nawet sama uznasz, że nie zawsze warto wybierać najłatwiejsze rozwiązanie.

Dwa lata później.

-Hej kochanie, dziś miałam męczący dzień, ale udało mi się zrobić wszystko i wyszłam wcześniej- referuje mu w skrócie dzień, jak ma w zwyczaju robić, by dać sobie i jemu poczucie, że są.
-Cześć, u mnie dużo pracy, dużo spotkań, szef mnie pochwalił, ale wiesz jak jest, trzeba być kreatywnym. Chciałem pogadać- rzuca miękko, ale stanowczo.
-Tak? O co chodzi. A i do naszego spotkania, czwartek mogę być już Twoja.
-Chodzi właśnie o spotkanie, chodzi o nas. Uwierz, że ta decyzja nie jest prosta dla mnie, ale uważam, że nie wskazane jest się dłużej spotykać, rozbijają mnie te nasze rozstania i moje powroty do domu w środku nocy, czuję, że lepiej ci będzie z kimś innym. Nie umiem uszczęśliwić nas w tym momencie, istnieje za dużo przeszkód, a miłość w tym przypadku to za mało by móc efektywnie to ciągnąć. Właściwie to nie jest nawet prawdziwy związek, tylko takie uprzyjemnienie sobie weekendów. Powinniśmy dorosnąć, Przejrzeć na oczy. Bardzo mi przykro..



Ponownie wciska czerwony obszar na ekranie telefonu, po czym ciska nim o ścianę, tafla nie jest już głaska, a rozbita na miliony kawałków...