Na studiach dla hobby nauczyła się białoruskiego, okazał się zaskakująco przydatny w przeciwieństwie do wiedzy jaką zdobyła na studiach, z której w życiu zawodowym nie skorzystała. Jako dziecko chciała być wróżką, z biegiem czasu doszła do wniosku, że to głupie. Nie lubiła banalnych ludzi, ale w pracy uchodziła za sympatyczną. Przyciągała facetów, którzy powszechnie byli uznawani za dziwnych, sama nie szukała związku. Cieszyła ją własna obecność, samotne spacery, rozmowy prowadzone w głowie z samą sobą. Często uważała się za lepszą od innych, dlatego small-talk raczej ją irytowały. Nie podchodziła do życia roszczeniowo, nie myślała o tym co wydarzy się za 5, 10 lat, to pozbawiało ją lęku o przyszłość. Stojąc przed lustrem patrzyła intensywnie w swoje oczy, odnajdywała w nich siłę by przetrwać kiepski dzień i się zbyt mocno nie przejmować.
Poza językami znała się na sztuce współczesnej. Urlopy spędzała jeżdżąc po Europie, po muzeach, po awangardowych wystawach. W czasie tych chwilowych wyjazdów nic ją nie denerwowało, całkowicie wyzbywała się swej punktualności i pedantyczności w tak zwanej higienie życia. Lubiła artystów, najbardziej tych nieodkrytych, niedocenionych, zbuntowanych, jeszcze nie wierzących, że kiedykolwiek będąc w stanie sprzedać się komercji. Lubiła zarówno kobiety jak i mężczyzn. Jej romanse były krótkie, burzliwe i niezapomniane. Zawsze widziała w ludziach z którymi się wiązała, więcej niż oni sami kiedykolwiek umieli spostrzec. Satysfakcjonowały ją te kilkutygodniowe miłostki, w różnych krańcach Europy, przesycone alkoholem, muzyką, dymem papierosów i nocnymi rozmowami o sztuce. Nigdy nie było jej żal, że coś się kończy, nigdy nie chciała przedłużać okresu znajomości. Wiedziała, że ci ludzie nadają się tylko przelotnie do zaistnienia w jej świeci, że za kilka dni i tak sutracą koncesje na bycie magicznymi w jej oczach. Zmiana nadeszła, gdy w Gemeentemuseum poznała Sebastiana...
CDN.
czekam na ciąg dalszy! :D
OdpowiedzUsuńBrzmi intrygująco.Już polubiłam bardzo główną bohaterkę! Czekam na kolejne perypetie...;)
OdpowiedzUsuń